Podsumowanie II etapu Ogólnopolskiego Konkursu

Komisja w składzie: Ewa Kowalczyk, Irena Zwierczyk poprawiła prace z II etapu Ogólnopolskiego Konkursu "Wielka Liga Czytelników". Poziom prac był bardzo wysoki,  różnice punktowe niewielkie.  Niestety, mogą się tylko zakwalifikować do dalszego etapu, po 3 osoby z każdej grupy wiekowej. W klasach od 1-4 rywalizacja była bardzo duża .W zmaganiach wzięli udział następujący uczniowie: Małgorzata Dominik , Emilia Śmiech, Oliwia Leśniak, Ryś Grzegorz, Antoni Atłas, Emilia Atłas, Joanna Juszczak, Kinga Juszczak, Aleksandra Garbacz, Nikola Hoffman, Marcelina Cebula, Laura Orzeł, Karolina Baran, Szymon Pach, Alicja Uchacz, Laura Zając, Oliwia Trojanowska, Magdalena Kuc, Milena Sroka , Wojciech Sroka, Patryk Matląg, Filip Miśkowiec, Laura Orzeł, Laura Wilczyńska, Maja Mrózek, Zuzanna Tajduś.

W klasach 5-8: Aleksandra Kościsz, Aleksander Dominik, Jakub Matras.

Ostatecznie szkołę w III etapie w klasach 1-4  szkołę prezentować będą uczniowie:
Emilia Śmiech, Oliwia Leśniak, Karolina Baran

W grupie wiekowej 5-8 :
Jakub Matras, Aleksander Dominik, Aleksandra Kościsz

Gratulujemy! Ale zwycięzcami konkursu są wszyscy biorący w nim udział. Dziękujemy uczniom, rodzicom za zaangażowanie. Przy najbliższej sposobności zostaną rozdane nagrody książkowe, dyplomy i podziękowania dla rodziców.

Warunkiem udziału II etapie była znajomość książki " Kaktus na parapecie".

 O książce " Kaktus na parapecie" - mama Wiola, Milenka i Wojtek.


       Mama Wiola:  tak. To już 3 raz , kiedy zmagamy się z Wielką Ligą Czytelników. To świetna alternatywa dla młodych moli książkowych. Przyznam szczerze, że książki są różne, a każdy inny ma gust. Kiedy Milenka i Wojtuś przynieśli do domu " Kaktusa na parapecie " nie od razu do niej zajrzałam. Nie sądziłam ,że pod tak niepozornym tytułem skrywa się namiastka mojego dzieciństwa. Zasady są takie, że na początku , dzieciaki same czytają książkę z drugiego etapu po 2-3 razy, potem do akcji wkraczam ja. Kiedy pierwszy raz wzięłam książkę do ręki i zaczęłam z nimi czytać i układać możliwe pytania, byłam zaskoczona jej treścią. Jako dziecko kochałam          " Dzieci z Bullerbyn", trudno dorównać takim klasykom. "Kaktus na parapecie" mnie porwał, stało się i musiałam przeczytać ją do końca ( chociaż to przecież książka dla dzieci ). Kiedy czytaliśmy i rozmawialiśmy, wspominałam swoje dzieciństwo i piękne czasy bez telefonów.
        Milenka: od początku książka mi się spodobała, była ciekawa. Dowiedziałam się dużo nowych rzeczy np. zdziwiło mnie, że dawniej nie było telefonów i komputerów, dzisiaj byłoby mi bez nich ciężko. Zdziwiło mnie też, że w sklepach tak ciężko było kupić np. ubrania. Ja po kilku godzinach mam już ubrania na cały sezon, a Mikołaj miał tylko spodnie i do tego za duże.
         Mama Wiola: Opowiedziałam dzieciakom jak to rzeczywiście było kiedyś. I chociaż jestem z troszkę poźniejszych czasów, niż te w których wylądował Mikołaj, też miałam w domu meblościankę. Po lekcjach chodziłam " na dwór"( bo przecież pochodzę ze śląska ).  Nie mieliśmy zajęć dodatkowych po lekcjach i wszystkie dzieci z bloków zbierały się na wspólne zabawy: chowanego, berka, podchody czy dwa ognie. Mama nie mogła się nas dowołać na obiad,telefonów nie było ,więc nie miała jak zadzwonić. Mój brat kolekcjonował puszki po piwie, a mama miała w mieszkaniu zawsze przynajmniej 2 paprotki. Ile razy nosiliśmy klucz na szyi, a na śniadanie do szkoły mama dawała kanapki i herbatę w plastikowej butelce ( nie żadną Ice Tea, zwykłą zaparzoną w domu).  
        Wojtek: ja chciałbym pograć w kapsle z kolegami, bo wydaje mi się fajna ta gra. Bardzo chciałbym też pojechać na wykopki, super byłoby nie mieć lekcji, zamiast tego zbierać ziemniaki. Nie chciałbym mieć jednej bajki dziennie, dziś mamy bajki cały dzień.
        Milenka: dziwne, że dzieci zbierały takie rzeczy jak puszki po piwie, bo to przecież śmieci i do tego śmierdzą.
        Mama Wiola: zbierało się różne rzeczy: kapsle, karteczki, żetony z czipsów.itp. Było tak dlatego, że czasem nie było pieniędzy na nowe zabawki, dzieci miały dużo mniej i skromniej.  Słodyczy też za wiele nie było, a jak już rodzice kupili jakieś maszkiety ( słodycze po śląsku) to chowali przed nami do barku zamykanego na klucz w meblościance, w której było wszystko...była ogromna na całą ścianę.
      Wojtek: Taka wielka meblościanka, chyba nie zmieściłaby mi się w pokoju. A zdziwiło mnie też, że wycinki z gazet to takie cenne rzeczy.
      Milenka: Na początku książki Mikołaj był rozpieszczony i samolubny. Pod koniec się zmienił, ponieważ zrozumiał, że ma wszystko czego nie miały dzieci w przeszłości. Czasami jesteśmy podobni do Mikołaja, bo ciągle chcemy czegoś więcej, a mamy wystarczająco.
Mama Wiola:  dlatego myślę, że każdemu dziecku przydałaby się taka podróż w czasie. Niestety to niemożliwe, więc pozostaje zachęcić wszystkie dzieciaki i młodzież do przeczytania książki " Kaktus na parapecie". A jeszcze lepszą zabawą jest przeczytanie książki wspólnie z rodzicami lub dziadkami i pomiędzy wierszami posłuchać ich opowieści z dzieciństwa.      "Kaktus na parapecie" to doskonały wybór na konkurs, który ma na celu spowodować, że dzieci i rodzice spędzają więcej czasu razem przy książce.
Mama Wiola, Milenka i Wojtek: POLECAMY

E.Kowalczyk, I. Zwierczyk